Umierac po ludzku - Gazeta Wyborcza
Przypomina mi się natomiast jedna historia. Kiedyś oddaliśmy dziadka do szpitala. Wymagał badania urologicznego. Niestety dwie próby się nie udały i kiedy wszystko zaczęło być dla starszego człowieka coraz bardziej uciążliwe po prostu chcieliśmy go zabrać z powrotem do domu. Lekarz prowadzący nie mógł zrozumieć, że nie chcieliśmy go oddać do placówki medycznej tylko po to aby go tam zostawić. "Ale czy mają państwo w domu warunki...?" Dziadek mieszkał z nami już 9 lat.
.jpg)
Inna historia wiąże się już z samym końcem życia dziadka. Mieszkał w DPS
w Gliwicach. Był już bardzo słaby. Chodził do niego młody lekarz. Widząc co się dzieje mama postanowiła zabrać dziadka do domu. Przekonał ją, że jest zbyt słaby, że na zewnątrz jest mróz i może umrzeć podczas podróży. Jeżeli ma się to wydarzyć to lepiej, żeby stało się tu gdzie jest. Jego stan jednak trochę się ustabilizował i finalnie postanowiliśmy zawieźć go do domu. Jeżeli miał umrzeć to chcieliśmy aby stało się to w otoczeniu, które lubi i dobrze zna. I wiecie co? Wszystko wyglądało tak jakby na to czekał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz