piątek, 5 czerwca 2009

Szczerość

Mariusz siedział na krześle. W tle rozświetlonej sali widać było Czechów i Polaków. Gdzieś zza ściany rozdzielającej dwa większe pomieszczenia najlepsi czescy fotografowie mody opowiadali w niezrozumiałym dla mnie języku o swojej pracy. Mariusz nachylił się i po dłuższej chwili dyskusji powiedział; fotografie można ocenić według jednego kryterium, zdjęcia mogą być albo szczere, albo nie. Patrzyłem się dłuższą chwilę na niego, ale widziałem tylko zmieniającą się mimikę twarzy, ruch dłoni, wzrok Mariusza skupiający się raz na mnie, raz na Magdzie. Nie da się inaczej sklasyfikować fotografii. Niezależnie od tego co zostanie wymyślone. Można dokumentować, można kreować, można mieszać to ze sobą. Forma przekazu nie ma tu znaczenia. Ważnym wydaje się aby to co chcemy opowiedzieć było po prostu szczere. Można szukać sposobów na pokazanie historii i myśleć, że jeżeli wymyślimy coś nowego, coś czego nikt inny jeszcze nie zrobił to zyskamy na tym. Przez chwilę będziemy sławni, może nawet ktoś powieli nasz pomysł. Będziemy szczęśliwi bo znaleźliśmy sposób opowiadania, który stał się ważniejszy od samej historii. Będziemy mieć wrażenie, że to dzięki temu będziemy pamiętani.




















Czas stanie się najlepszym egzaminatorem. Kiedy pojawi się w przyszłości odpowiedź na pytanie czy poza grupką ekspertów i zainteresowanych tematem osób znających historyczny konteksty powstania wydumanych sposobów narracji obrazem, będzie można znaleźć w tych fotografiach coś szczerego. Coś co poprzez historie zawarte na zdjęciach zaprowadzi nas za rękę lata wstecz i nie będzie jednym z wielu bezwartościowych szumów w przestrzeni informacji, o których się szybko zapomina. Fotografia zawsze będzie żyła swoim własnym życiem. Ilu jest oglądających, tyle powstanie interpretacji. W tym wszystkim kryterium szczerości staje się szczególnie istotne. Bo tyle możemy zrobić; w historiach, które chcemy opowiadać możemy być szczerzy.
Fot. Mariusz Forecki

Brak komentarzy: